2 marca 2013 r. „Panie Boże spraw, żeby z tego złego, czego dzisiaj doświadczam zrodziło się coś bardzo dobrego”. To bardzo prosta modlitwa, którą powiedział mi kiedyś jeden z moich przyjaciół – przedsiębiorca, od niedawna członek naszego stowarzyszenia. Przypomniała mi się ta modlitwa, gdy przygotowywałem materiał o Koncepcji Kreatywnej Bezdomności do artykułu zgłoszonego na konferencję „Klastry – wiedza, innowacyjność, rozwój” w Uniwersytecie Szczecińskim.
We wrześniu ubiegłego roku referowałem w Uniwersytecie Szczecińskim metodę, która narodziła się w pierwszych miesiącach życia naszej organizacji i która mimo swojej prostoty okazała się niezwykle przydatna jako katalizator procesu sieciowania w naszej inicjatywie klastrowej. Nosi ona nieco prowokacyjną nazwę – Koncepcja Kreatywnej Bezdomności. Przypomnę krótka, jak ona powstałą. Zanim wynajęliśmy lokal dla biura stowarzyszenia (byliśmy bezdomni) spotykaliśmy się w lokalach przedsiębiorstw reprezentowanych w stowarzyszeniu. Już po kilku spotkaniach okazało się, że dzięki tym spotkaniom bardzo skutecznie tworzą się pozytywne relacje pomiędzy członkami organizacji. Przedsiębiorcy, którzy byli gospodarzami takich spotkań mięli okazję zaprezentować zebranym swoją firmę – ofertę, produkty, procesy, a nawet współpracowników. Zapraszam do lektury artykułu, w którym, chociaż został on przygotowany na konferencję naukową, w prostych żołnierskich słowach wyjaśniamy na czym polegają korzyści z nie posiadania biura stowarzyszenia – z bezdomności. Podaję adres strony konferencji „Klastry – wiedza, innowacyjność, rozwój”, która odbyła się 25 września 2012 r. w Uniwersytecie Szczecińskim
www.klastry2012.wzieu.pl oraz załączam treść referowanego tam artykułu Główka C., Jankowska B.,
Koncepcja kreatywnej bezdomności i jej rola w rozwoju klastra kreatywnego – przypadek Klastra Poligraficzno-Reklamowego w Lesznie, w Uniwersytet Szczeciński Zeszyty Naukowe nr 719, red. Jacek Buko, Marzena Frankowska, Szczecin 2012.
Jakże odkrywcze było dla nas, że z niedostatku mogą powstawać rzeczy wartościowe. Tymczasem okazało się, że po zaspokojeniu potrzeb kreatywność maleje. Gdy referowałem tę koncepcję i przekonywałem do niej słuchaczy, uświadomiłem sobie, że sami przestaliśmy ją już wykorzystywać. Jedną z konsekwencji przystąpienia Zespołu Szkół Elektroniczno-Telekomunikacyjnych w Lesznie do stowarzyszenia było uzyskanie możliwości odbywania spotkań członków organizacji klastrowej w przestronnych i wyposażonych w urządzenia multimedialne pomieszczeniach klas szkolnych. Jestem wdzięczny naszemu członkowi i partnerowi – szkole, za użyczanie wygodnego dachu nad głową i dobrze wyposażonych sal klasowych na spotkania, jednak wykorzystujmy tę możliwość tylko wtedy gdy organizujemy szkolenie lub konferencję, a nie do spotkań roboczych. Przyjęliśmy w międzyczasie kilku nowych członków i koniecznie musimy bliżej poznać ich i ich przedsiębiorstwa poprzez spotkania urządzone przez nich pod ich dachem, żeby z ich udziałem nawiązać lub pogłębić biznesowe i osobiste relacje w środowisku klastrowym.
Cezary Główka